poniedziałek, 29 października 2012

... nasza zima zła?

Dzisiaj o rękawiczkach już pamiętałem;) Trasa prawie taka jak poprzednio (z małymi zmianami). Po drodze Endomondo mi się wyłączyło i mam podzielony dystans na 2 treningi. Po weekendzie postanowiłem nie szarżować i przebiegłem trochę ponad 4km.

Hu hu ha...

Mimo czwartkowej piłki w piątek rano ruszyłem do biegania. Tak jak poprzednio - odprowadziłem W do żłobka i stamtąd ruszyłem na Cytadelę. Tym razem pobiegłem wzdłuż Mieszka I i chyba tak będę biegał. Później pod małą górkę Za Cytadelą i w dół koło Rosarium. Pękło 5 kilometrów, ale rekordów żadnych nie pobiłem. Wyszedłem z założenia, że na te jeszcze przyjdzie czas a póki co trzeba zbudować kondycję więc biegam wolniej. W piątek było już trochę chłodno, a nie wziąłem rękawiczek. W poniedziałek już będę pamiętał!

czwartek, 25 października 2012

Droga krzyżowa

No i ruszyłem na Cytadelę choć we wtorek wydawło mi się, że nie ruszę się z domu. Coś sobie naciągnąłem między szyją i łopatką, że przez cały wtorek chodziłem jak Quasimodo. Wieczorem żona dała mi jednak jakąś maść, po której czułem takie grzanie w bolącym miejscu, że myślałem że odlecę. Rano jednak ból prawie minął! Ubrałem się więc w strój, założyłem lekką kurtkę i... poszedłem odprowadzić W do żłobka, a potem ruszyłem na Cytadelę. Mocy nie było jednak wcale. Żadne czasowe "rekordy" nie zostały pobite. Wręcz truchtałem. W każdym razie tym truchtem zrobiłem ponad 4 kilometry i skończyłem pod moim blokiem. Dzisiaj piłka wieczorem, a jutro pewnie znowu na Cytadelę.

poniedziałek, 22 października 2012

Czasem słońce, czasem deszcz

Jesień jest to musi padać. Dzisiaj co prawda tylko była mżawka. Rusałka jak zwykle. Postanowiłem przebiec 5 km. Zacząłem od 1 minuty marszu i 2 minut biegu i tak do 15 minuty. Lepiej jednak biega mi się kiedy biegnę i idę po 1 minucie. Testu Coopera nie poprawiłem. W środę lub piątek spróbuje pobiec na Cytadeli. Waga spadła poniżej 105kg

sobota, 20 października 2012

Świat to za mało

Są na ziemi i niebie rzeczy o którym nie śniło się nawet filozofom. Wczoraj wieczorem Lech wygrał z Zagłębiem Lubin. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że strzelcem jedynej bramki został Vojo Ubiparip - zawodnik na którym kibice postawili już chyba krzyżyk. Jeżeli ktoś powiedziałby mi, że w sobotę wstanę z nieprzymuszonej woli przed godzinę 7 i będę biegać, to chyba pokiwałbym tylko głową z politowaniem. A jednak! Prawie 5 kilometrów w ok 32 minuty i okrążona Rusałka. w tzw. teście Coopera jeszcze dużo brakuje do ideału, czyli 3 kilometrów w 12 minut. Póki co jeszcze w tym czasie nie przekroczyłem 2 kilometrów. Następne bieganie w poniedziałek.

piątek, 19 października 2012

Sport to...

Sport to zdrowie! Podobno! A kontuzje? Nawet jednak podczas oglądania meczu w telewizji można nabawić się kontuzji (co prawda nie wymagającej długotrwałego leczenia, ale zawsze). We wtorek (16.10) postanowiłem pokibicować naszej reprezentacji na wyjeździe. Reprezentacja grała co prawda u siebie (to znaczy na Stadionie Narodowym w Warszawie), ale moje oglądanie odbywać się miało na wyjeździe czyli w knajpie a nie w domu. Z tym grała to też duże nadużycie słowne, bo mogła co prawda trochę popływać ale i z tego zrezygnowała (razem z Anglikami). Na szczęście można tego dnia było obejrzeć mecz Hiszpanii z Francją, a skoro już się wyszło na miasto to... W środę rano, kiedy pierwotnie miałem iść biegać, poddałem się! Nie byłbym w stanie pobiec tak jak poprzednio więc zrezygnowałem. W czwartek z kolei wieczorem jest piłka (nie w tv lecz na hali) więc trening tego dnia byłby bez sensu. Mam nadzieję, że jutro (sobota) wykrzeszę z siebie ostatecznie dużo sił, żeby wstać rano i przebiec 4-5km. Zobaczymy.

wtorek, 16 października 2012

Pierwsze koty...

Zacząłem, a jak skończę - zobaczymy. Podjechałem autem na Golęcin i ruszyłem w kierunku Rusałki. Pierwszy "trening" zrobiłem sobie w formie 2+2, czyli 2 minuty marszu plus 2 minuty biegu i tak przez ok 30 minut, czyli zrobiłem 7-8 powtórzeń ze średnia prędkością 7:17min/km. Jak na początek wydaje mi się, że nie było źle. Następny trening jutro, a później w piątek. A od przyszłego tygodnia poniedziałek/środa/piątek. Wydaje mi się też, że fajniej mi się biega rano niż wieczorem.

niedziela, 14 października 2012

Dzisiaj w Poznaniu odbył się 13 Poznań Marathon. Widziałem jak biegną, jak im ludzie kibicują i... Mam marzenie, aby za rok lub dwa pobiec w maratonie. Po raz pierwszy taka myśl przeszła mi do głowy bodaj 2 lub 3 lata temu. Wtedy też próbowałem zacząć biegać, ale zapału starczyło tylko na kilka tygodni treningów. Teraz chcę zacząć po raz kolejny. Celem jest nie tylko przebiegnięcie maratonu, ale przed wszystkim zrucenie kilku kilogramów. Obecnie przy wzroście ok 1,84m ważę ok 106kg ;( "Najtrudniejszy pierwszy krok" jak śpiewała Anna Jantar.